Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 lutego 2014

POLSKA WALCZĄCA



     Witam Was. Z racji, że to mój ostatni post w tym tygodniu, nie będę już teraz pisał o ulicy Piotrkowskiej. Są rzeczy ważniejsze niż promocja kochanego miasta.

      Chcę Wam dziś podkreślić, jakie ważne święto nadchodzi. Wielu z Was pewnie się zastanawia, co ten facet gada: Mikołaj już był,  Zając z jajkami jeszcze chwila. Pewnie jest coś z nim nie tak. 

       Otóż moi drodzy. 1 marca obchodzimy święto Żołnierzy Wyklętych. Mam wrażenie, że ten dzień nadal nie mam takiego znaczenia i wagi, jaki powinien mieć. To święto ma bardzo ważne znaczenie, bo oddaje hołd ludziom, którzy walczyli za POLSKĘ niepodległą. Dla nich wojna się nie skończyła w 1945 roku. Wiedzieli, że nasz kraj jest marionetką w rękach ZSRR. Ludzie, najczęściej młodzi, porzucili swoje plany, aby kontynuować walkę z okupantem, jakim była Rosja radziecka. Większość z nich zginęła, ich historie są dramatyczne i bez ,,happy end-u". Dla mnie Ci ludzie to są najwięksi herosi jacy mogli być. Ludzie Ci powinni być chwaleni za swoje poświęcenie, a byli traktowani jak najwięksi wrogowie. 

      Mam do Was wszystkich prośbę: wywieście flagi w swoich domach, na samochodach i pamiętajcie o nich. Dzięki nim również mamy ten kraj, oni oddali swoje życie, abyście teraz mogli sobie w żyć w wolnym kraju.

           Chwała bohaterom!

                                                           (źródło: www.wikipedia.pl)












'

środa, 26 lutego 2014

Ulica Piotrkowska cz.1


       Witam wszystkim na moim blogu.

    Dziś zacznę Wam opowiadać o naszej głównej ulicy. Jak wszyscy wiemy, mam taką nadzieję, rola Piotrkowskiej, czyli tzw. słynnej ,,Pietryny" zmieniała się. Ale wszystko po kolei. Na początku XIX wieku Łódź była małym miastem, rzec można - mało znaczącą osadą. Znajdowała się pomiędzy Zgierzem a Piotrkowem. Szczególnie ta druga miejscowość miała ogromne znaczenie, gdyż wielokrotnie była miejscem, gdzie odbywały posiedzenia Sejmu I Rzeczpospolitej. Z mojego doświadczenia wiem, że ludzie pochodzący z tego miasta do tej pory mają problem z zaakceptowaniem tym, że ich miasto bardzo straciło na znaczeniu w stosunku do miasta wojewódzkiego, czyli Łodzi. To taka moja mała dygresja, czasem jestem złośliwy, przepraszam za to :).

     Wróćmy jednak do tematu. Nazwa tej ulicy pochodzi, jak wiadomo, od nazwy miasta Piotrków. Piotrkowska, była drogą, która leżała na szlaku między miastem, które wymieniłem wcześniej, a Zgierzem. W miarę rozwoju na południe od "starej" Łodzi, czyli dzisiejszego Starego Miasta, powstało Nowe Miasto (obecnie Plac Wolności). Na południe od niego ciągnęła się właśnie ulica Piotrkowska. Jako ciekawostkę powiem, że na początku "Pietryną" nazywano ulicę Nowomiejską - potem się to zmieniło.

     Więcej informacji jutro:

                                                    Plac Wolności w tle Piotrkowska

wtorek, 25 lutego 2014

Leśniczówka Heinzla


         Witam Was w ten piękny dzień. Dziś mój post będzie krótki za to zobaczycie bardzo ładne zdjęcia. Aura co prawda jeszcze nie wiosenna, ale słoneczko już świeciło jak robiłem te fotki.

        Juliusz Heinzl, jak już pisałem, był królem wełny w Łodzi i bardzo wpływowym człowiekiem. Posiadał wiele posiadłości nie tylko na terenie naszego miasta, ale również w Niemczech. Fabrykant w latach 90 XIX wieku postawił w Arturówku piękną leśniczówkę, która była zbudowana w stylu romantycznym. Ten piękny budynek ma nawet wieżyczkę. Ten okazały pałac znajduję się dokładnie na terenie parku przyrody, a konkretnie przy ulicy Studenckiej. Po wojnie znajdował się tam akademik dla ORMO, a obecnie jest tam hotel Daria.

           Polecam każdemu zwiedzić to miejsce robi wrażenie.





                            Wszystkie zdjęcia leśniczówka Juliusza Heinzla Arturówek

poniedziałek, 24 lutego 2014

Pałac Juliusza Heinzla w Łagiewnikach


              Trzeba pamiętać, że Juliusz Heinzl był człowiekiem bardzo zamożnym. Posiadał  wiele posiadłości w Łodzi i jej okolicach. Obecnie wszystkie te budynki znajdują się na terenie naszego miasta. 
         Posiadłoś, jaką dziś chcę Państwu zaprezentować to piękna budowla znajdująca się na obrzeżach naszego miasta. Dokładniej pałac tego fabrykanta znajduje się przy ulicy Okólnej 166 w Łagiewnikach. Obiekt jest położony w pięknym miejscu. Dookoła otoczony jest zielenią. Blisko znajduje się piękny staw, który należy do zespołu zbiorników wodnych znajdujących się w Łagiewnikach. Są to wszystko źródła rzeki Bzury.  Miejsce to tak urzekło Juliusza Heinzla, że postanowił wybudować piękny i malowniczy pałac. Został on wybudowany w roku 1896. Polecam każdemu, żeby tam pojechał i go obejrzał z bliska. Robi naprawdę ogromne wrażenie.

        Po śmierci Heiznla, pałacem zajmował się jego syn z żoną. W czasie drugiej wojny światowej miał tu swoją rezydencję Hans Frank - naczelny gubernator na ziemiach polskich. W 1947 roku mieściła się tam Szkoła Oficerska armii radzieckiej. Obecnie urząd miasta wystawił ją na sprzedaż i czeka na nowego właściciela. Jest to naprawdę unikatowy zabytek w pięknym otoczeniu.



                                   Zdjęcie 1 i 2: Willa Juliusza Heinzla w Łagiewnikach

czwartek, 20 lutego 2014

Dziedzictwo Heinzela


     W dniu dzisiejszym chcę Wam opisać, jakie wspaniałe dziedzictwo zostawił po sobie wielki łódzki fabrykant Juliusz Heinzel. Zanim to jednak zrobię, jestem Wam winny dodać i wyjaśnić parę faktów z życia tego człowieka. 

      Pierwsza sprawa to taka, że wprowadziłem Was w błąd w poprzednim poście, gdyż rodzina Juliusza Heinzla nie pochodziła z Czech, lecz z Dolnego Śląska. Bardzo istotnym faktem z życia naszego fabrykanta było to , że w 1879 roku wraz z innym przemysłowcem Juliusze Kunitzerem utworzył na Widzewską Manufakturę przy ulicy Rokicińskiej (obecnie w tym miejscu jest ulica Piłsudskiego), w pobliżu stadionu Widzewa. Później przekształcili ją w spółkę akcyjną. 

    Warto zaznaczyć, ze całą rodzina Heinzelów była bardzo silnie spolonizowana i członkowie tej familii do dnia dzisiejszego mieszkają w Polsce. Potwierdzeniem ich silnych więzów z naszym krajem jest to, że w trakcie II wojny światowej nie podpisali volkslisty.

     Wróćmy jednak do głównego tematu, czyli rezydencji Juliusza Heinzla. Najważniejszym pałacem, w którym mieszkał najczęściej był ten, który mieści się przy ulicy Piotrkowskiej 104. Obecnie znajduję się tam Urząd Miasta Łodzi. Jest to wspaniały budynek z cudownymi zdobieniami. Pałac został ukończony w 1882 roku.

           Pałac Juliusza Heinzla - widok z przełomu XIX i XX wieku
(źródło: www.wikipedia.pl)

     Kolejnym niesamowitym budynkiem, jaki został zbudowany przez tego fabrykanta był pałac zbudowany w 1890 roku na terenie folwarku radogoskiego. Ziemię tę wykupił właśnie Juliusz Heinzel. Powstał tam niesamowity park wraz z licznymi fontannami. Dziś jest to Park Julianowski przy ulicy Zgierskiej. Znajdowały się tam również niesamowite stawy, których było dużo więcej niż obecnie. Jednak największe wrażenie robił Pałac Julianów, który niestety został zniszczony podczas nalotów w 1939 roku przez lotnictwo niemieckie. Znajdowała się tam siedziba Armii Łódź.
    Pałac Juliusza Heinzla - Julianów
(źródło: www.wikipedia.pl)


     Więcej zdjęć i informacji na temat  dziedzictwa Heinzla Juliusza w poniedziałek.

środa, 19 lutego 2014

Juliusz Heinzel


        Witam Was znów na moim blogu. Mam nadzieje, że podoba się Wam to, co piszę. Uważam, że historia Łodzi jest tematem podstawowym, aby nasze miasto się odrodziło. Historia Łodzi jest wspaniała i bardzo ciekawa.

        Dziś chce Wam opowiedzieć o bardzo ciekawej osobie, jaką był Juliusz Heinzel. Urodził się on w Łodzi w 1834 roku. Ojciec fabrykanta był Niemcem i cała jego rodzina przybyła do naszego miasta z Czech. Co ciekawe, nasz łódzki fabrykant miał tytuł barona.

    Juliusz Heinzel zdobył solidne wykształcenie, choć domowe. Po ukończeniu studiów technicznych, wstąpił do związku łódzkich majstrów. Zawodu uczył się w zakładach Scheiblera. Brał udział w buncie robotników 1861 roku.

       Później Julisz Heinzel założył własna tkalnię przy ulicy Piotrkowskiej 104. W ciągu kilku lat stał się królem wełny i tp nie tylko w Łodzi. Odgrywał ogromna rolę w tej branży. Fabrykant ten zyskał wielki szacunek w całym środowisku. Jest symbolem naszego miasta. Juliusz Heinzel stworzył wielka potęgę, czego symbolem jest jego fabryka, która ciągnęła się między ulicą Piotrkowską a Sienkiewicza. Fabrykant pozostawił po sobie trzy wielkie pałace. Zmarł w 1895 roku.   

     Po śmierci Juliusza Teodora Heinzel, jego wnuk  - Juliusz Roman otrzymał order Virtuti Militari, ale został zamordowany w Charkowie przez Rosjan w 1940 roku. Więcej informacji o tym już jutro.
 
Juliusz Heinzel 
(źródło: www.wikipedia.pl)






wtorek, 18 lutego 2014

KATEDRA CD.

   Warto zwrócić uwagę, że jednym z pomysłodawców budowy katedry przy ulicy księdza Skorupki 9 była rodzinna Heinzlów. Byli to słynni łódzcy fabrykanci.
   W 1898 roku został ogłoszony otwarty konkurs na budowę owej świątyni. Przetarg miał zasięg na całą Europę, a ostatecznie wygrała firma z Krakowa. Decyzję o zgodzie na budowę musiała wydać stolica Imperium Rosyjskiego i oczywiście zezwoliła. Katedrę zaczęto budować w 1901 roku.

                                                                                                        Katedra na starej pocztówce
                                                         (źródło: www.basen.lodz.pl)

   Wiadomo, że jeśli chodzi o tak dużą inwestycje, zawszę pojawiały się jakieś przeciwności, które hamowały postępy przedsięwzięcia. Można powiedzieć, że kościół (bo wtedy jeszcze nie był katedrą) został skończony na przełomie 1911 i 1912 roku. Wieżą została wybudowana po I pierwszej wojnie światowej. Budowla rangę katedry uzyskała w 1920 roku.

   W trakcie dwudziestolecia wojennego katedra się prężnie rozwija i była bardzo ważnym ośrodkiem wiary katolickiej. Miało tu miejsce również objawienie w 1924 roku. W trakcie II wojny światowej znajdowała się tu składnica amunicji.

   Okres powojenny był trudny dla kościoła z uwagi na prześladowania przez władze komunistyczne na terenie naszego kraju. W 1971 roku miał tu miejsce również pożar, w którym bardzo ucierpiały organy. Został on po tym zajściu odnowiony.

   Obecnie katedra wygląda ślicznie. Jest zadbana i jest ciekawym miejscem, które warto zobaczyć. Renowacja dodała jej dużo uroku. Każdy, turysta powinien zwiedzić to magiczne i ciekawe miejsce, tak ważne dla naszego miasta Łodzi. Zachęcam serdecznie.

poniedziałek, 17 lutego 2014

KATEDRA


         Mam nadzieję, że wszyscy wypoczęci po weekendzie. Dziś trochę chciałbym Wam opowiedzieć o naszej katedrze. Powstała ona na początku XX wieku, ale wszystko po kolei.


                                                                       Katedra w Łodzi


          W Łodzi w drugiej połowie XIX wieku w dość ekspresowym tempie rosła liczba ludności.
Na terenie naszego miasta były zaledwie dwie parafie. Było to zdecydowanie za mało na szybko rozwijające się miasto. Warto zaznaczyć, że rosła również potrzeba, aby w Łodzi powstała piękna
i okazała świątynia, która byłaby czymś takim, którym nasze miasto mogło sie pochwalić. Więcej informacji jutro .

czwartek, 13 lutego 2014

Super akademik


    Witam Was. Dziś mój post będzie bardzo krótki. Chciałbym Was zachęcić do przeczytania ciekawego artykułu na Dzienniku Łódzkim. W naszym mieście ma powstać niesamowity akademik. Ma mieć parę kondygnacji, fitness klub oraz basen i siłownię. Budynek ten będzie przy ul. Piotrkowskiej pomiędzy Wigury i Brzeźną. Akademik ma powstać do 2015 roku. Poniżej link do artykułu:

http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3330895,w-centrum-lodzi-powstanie-superakademik-wizualizacje,id,t.html

środa, 12 lutego 2014

Ludwik Geyer. Normalnie king of the city :)


   Dość zabawny tytuł postu, ale to prawda:) Ten człowiek zaczął tworzyć potęgę naszego miasta
od podstaw.
   Ludwik Geyer był człowiekiem, który osiągnął w szybki tempie wielki sukces,
ale również bardzo szybko został bankrutem. Trzeba jednak zaznaczyć, że był wielkim fabrykantem
i niesamowitym człowiekiem. 

                                   Willa Ludwika Geyera (czeka na remont!!!!)


    Kariera Ludwika Geyera nabrała tempa w 1828 roku, gdy od władz województwa Mazowieckiego dostał dofinansowanie i licencję na budowę fabryki. Pierwsze sprzęty do produkcji towaru sprowadzał z Saksonii. Dofinansowanie pozwoliło mu na rozwinięcie swojego interesu. Ludwik Geyer posiadał zakład również w Pabianicach. Fabryka tego wielkiego człowieka zaczęła nabierać największego tempa, w szczególności po powstaniu listopadowym, czyli od 1831 roku.
   W 1835 roku Ludwik Geyer przystąpił do budowy nowej fabryki, która była nazywana ,,białą fabryką". Tak się o niej mówi do dnia dzisiejszego. Wynika to wszystko z tego, że jako jedyna fabryka była otynkowana. Zgadza się to, że jest wspaniały budynek, który robi naprawdę wspaniałe wrażenie. 
   Warto zaznaczyć, że w swojej fabryce Geyer zainstalował pierwszą na terenie Królestwa Polskiego maszynę parową o mocy 60 km/h, było to w 1839 roku. Ten moment jest bardzo ważny, wtedy zaczął się etap mechanizacji przemysłu włókienniczego i zaczęły powstawać zakłady, które potem stały się symbolem  Łodzi. W latach czterdziestych XIX wieku Ludwik Geyer w swojej fabryce zatrudniał już 700 osób. ,, Biała fabryka" rozwijała się coraz bardziej. 
   Pierwsze oznaki kryzysu zaczęły się pojawiać w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Fabrykant niestety okazał się nie do końca dobrym strategiem i menadżerem. Ludwik Geyer nie przewidział kryzysu. Myślał, że cały czas będzie okres prosperity. Fabrykant ten miał również problemy z Bankiem Polskim, gdyż z roku na rok miał coraz większe problemy z płynnością finansową. 
     Ostatecznie stał się bankrutem, gdyż dokonał wielu nie udanych inwestycji w inny dziedzinach gospodarki. Nie przewidział kryzysu bawełnianego związanego z wybuchem wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych w 1861 roku. Nie miał szans potem również konkurować z nowymi fabrykantami takimi jak Karol Scheibler. Zmarł w 1869 roku. Został jednak zapamiętany jako wielka postać i pionier Łodzi przemysłowej. Dzieci Ludwika Geyera odrodziły potęgę i stworzyły spółkę akcyjną jego imienia w tym samym miejscu, czyli w ,,białej fabryce". Rodzina tak bardzo się zasymilowała, że czuli się czuli się Polakami. Tym jak bardzo czuli się obywatelami Polski był fakt, że wnuczek fabrykanta nie chciał podpisać volkslisty i został zastrzelony przez gestapo w 1939 roku.    

                                                    Biała fabryka Ludwika Geyera

wtorek, 11 lutego 2014

WIELKI LUDWIK


      Ludwik Geyer, jeden z pionierów, którzy zaczęli działać na terenie Łodzi. Przemysłowiec ten urodził się w 1805 roku w Berlinie. Był synem niemieckiego fabrykanta. Na początku swojego życia wraz z rodzicami mieszkał na terenie Saksoni.
      Po ukończeniu Akademii Berlińskiej Ludwik Geyer zaczął prace w fabryce ojca. Jednak interes nie rozwijał się w tak dobry sposób, jakby tego chcieli. Władze Królestwa Polski w tym czasie prowadzili politykę zachęcania fabrykantów z różnych ziem bądź państw, aby przeprowadzali do Łodzi, tłumacząc, że są tu bardzo dobre perspektywy rozwoju. Za namową rodzina Geyerów przeniosła się do naszego miasta w 1828 roku. Więcej jutro.


                                            http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/Ludwik_Geyer.jpg
                                                               Ludwik Geyer(źródło: www.wikipedia.pl)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Herbst i jego willa



        Edward Herbst był znakomitym przemysłowcem, który jak już pisałem pochodził z Radomia. Lubię podkreślać, że pochodził z tej miejscowości, gdyż jest ona mi bardzo bliska :). Największy zwrot w jego karierze to oczywiście przeprowadzka do naszego pięknego miasta Łodzi i nie mówię tego z przekąsem, gdyż tak uważam.

       Przemysłowiec ten zaczął pracę u swojego przyszłego teścia w 1869 roku. Po dosłownie kilku latach, bo w 1874 roku został dyrektorem zarządzającym fabryki. Po ślubie z najstarszą córką Karola Scheiblera - Matyldą, jego kariera nabrała jeszcze większego tempa, gdyż został on współwłaścicielem tej fabryki. Edward Herbst sprawował także inne bardzo ważne funkcje w Łodzi. Był on wieloletnim prezesem Banku Handlowego, który mieści się przy ulicy Kościuszki do dziś.
Po śmierci teścia w 1881 wraz z jego synami dalej był współwłaścicielem fabryki, doprowadzając do jej dalszego rozwoju. Wraz z żoną Matyldą jesień życia spędzili na wybrzeżu. Zmarł w 1921 roku w Sopocie - już w odrodzonej II Rzeczpospolitej.

   Edward Herbst i jego żona przez wiele lat mieszkali również w ważnej do dziś dla Łodzian wili, która znajduję się na rogu Przędzalnianej i Tymienieckiego. Została ona zbudowana dla młodej pary przez Karola Scheiblera - ojca Matyldy. Wzniesiono ją w 1875 roku. Po przeprowadzce Herbstów do Sopotu willę przejął ich syn Leon, który mieszkał tam aż do 1941 roku (potem wiadomo została przejęta przez Niemców a na koniec prze Polskę Ludową). W 1990 roku odrestaurowano ją i stworzono muzeum sztuki. Kolejny remont został przeprowadzony niedawno i ponownie otworzono go dla zwiedzających. Znajduję się tam muzeum sztuki pokazujące jak żyli łódzcy przemysłowcy na przełomie XIX i XX wieku. Polecam to miejsce - jest bardzo ciekawe i interesujące.

Oto link do muzeum :

czwartek, 6 lutego 2014

Herbst - Zięć Scheiblera


     W dniu dzisiejszym mój post będzie krótki, ale będzie zawierał ciekawe zdjęcie. Chcę opisać ciekawą postać, która w ciągu krótkiego czasu osiągnęła bardzo dużo. Mowa o Edwardzie Herbście. Urodził się on w Radomiu 1844 roku. Jego ojciec był kupcem, który na tereny Polski przybył z Saksonii. Łódzki fabrykant zdobył staranne wykształcenie w Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie.
    Więcej informacji na temat Edwarda Herbsta jutro.

                                                                 Pałac Herbsta

środa, 5 lutego 2014

KOLEJ DLA ŁODZI

 
   W dniu dzisiejszym chciałem się z Wami podzielić opinią, co myślę o nowym projekcie naszego kochanego rządu, który chce załatwić naszego miasto. Nie miałem zamiaru na tym blogu poruszać takich kwestii, ale to co dziś przeczytałem.... po prostu myślałem, że nie wytrzymam. Przykro mi, że dziś muszę poruszyć taką kwestie, ale to bardzo istotna sprawa pewnie nie tylko dla mnie jako Łodzianina. Dlatego załączam link do artykułu Dziennika Łódzkiego, zalecam najpierw go przeczytać, a potem wrócić na bloga:

http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3320690,koleje-duzych-predkosci-rzad-chce-zbudowac-linie-ktora-odetnie-lodz-marszalek-protestuje,id,t.html.

   Cały projekt budowy naszego nowego dworca Fabrycznego w porozumieniu z PKP i naszym rządem rozumiałem jako zgodę na budowę kolej szybkiej prędkości. Miała ona w zamyśle łączyć największe miasta Polski, czyli Warszawa, Łódź, Poznań i Wrocław, co umożliwiłoby szybszy transport pomiędzy tymi dużymi ośrodkami i dużymi aglomeracjami, jakimi bez wątpienia jest nasze miasto i nieszczęsna stolica naszego kraju. Dzięki całej tej inwestycji miały być w sposób cywilizowany połączone dwa największe dworce w Łodzi, czyli Kaliska i Fabryczny. Ostatnie newsy jednak coraz bardziej podważają możliwość realizacji tej inwestycji, co oznaczałoby wielką katastrofę. Wydaje mi się, że chyba muszę im uświadomić, że oprócz Warszawy są inne ważne miasta jak Łódź, które muszą dobrze funkcjonować, aby cały kraj był bogaty. Nam ta kolej jest bardzo, ale to bardzo potrzebna. Nasze miasto trzeba powiedzieć otwarcie jest masakrycznie połączone, jeśli chodzi o kolej. Nie rozumiem tego fenomenu. Proszę, aby ktoś to wytłumaczył. Wiem, że łodzianie często bardziej wolą bronić stolicy, ale do diabła! To jest Wasz dom, nie jakaś tam stolica, która tak naprawdę ma 60 lat, bo starej Warszawy już nie ma. Nie można do tego doprowadzić, aby ten projekt nie został zrealizowany, bo to jest inwestycja tak ważna dla naszego miasta, że  aż trudno się nie zgodzić.

  Mam jednak wielką nadzieje, że są tam w rządzie ludzie normalni, którzy do tego nie dopuszczą, jeśli kogoś uraziłem to przepraszam takie jest moje zdanie na ten temat.

Pozdrawiam wszystkich.

SIEMA  

wtorek, 4 lutego 2014

Wielka Trójka - the last part



     W dniu dzisiejszym chce zakończyć opowiadanie o naszych trzech wielkich fabrykantach. Karol Scheibler jest przeze mnie opisywany jako ostatnio, co nie oznacza, że był najmniej ważny z nich wszystkich. Był tak samo ważny jak pozostali dwaj.
    
                                                             Pałac Karola Scheiblera


     Ważną kwestią, która trzeba poruszyć jeśli chodzi o samego Scheiblera był fakt, że był on niesamowitym człowiekiem. Doprowadził do tego, że Łódź stała się jedną z największych potęg, jeśli chodzi o bawełnę. Wprowadził ogromny kapitał do naszego miasta, co spowodowało ogromny boom inwestycyjny w naszym mieście. Scheibler był niezwykłym człowiekiem. Wraz z żoną budowali kościoły, różne gmachy, szpitale oraz wiele innych budynków użyteczności publicznej. Wielki fabrykant przyczynił się to budowy ulicy Tymienickiego. Ważne znaczenie dla historii naszego miasta miały również jego dzieci: Karol Wilhelm i Matylda.
   Scheibler, jak również inni wielcy fabrykanci, budował osiedla mieszkalne dla swoich pracowników. Jednym z nich był słynny Księży Młyn, który obecnie przechodzi swój renesans i zaczyna być odnawiany. Z tego faktu my łodzianie powinniśmy być dumni i cieszyć się z tych spraw.


                                                                     Księży Młyn

poniedziałek, 3 lutego 2014

WIELKA TRÓJKA...prawie koniec



      Dziś na blogu muszę również wspomnieć o tym co pisałem już dziś na fanpage'u na facebook'u, bo wiem, że nie wszyscy macie tam konto. W Łodzi w ten piękny poniedziałek został otworzony niesamowity hotel, który nazywa się Stare Kino. Nawiązuje on do historii naszego miasta. Obiekt ten mieści się przy ul. Piotrkowskiej 120 i jest on 4 gwiazdkowy. Każdy pokój nawiązuje do jakiegoś filmu, bądź serialu.
      Warto również wspomnieć, że w tym miejscu naprawdę było kino, które powstało ono pod koniec XIX wieku. Było to pierwsze stałe kino na terenie Królestwa Polskiego. 

      Zachęcam do odwiedzenia tego linka: http://www.cinemahotel.pl/

      Mam nadzieje, że Wam się ten obiekt również spodoba, ale dziś chciałbym Wam opowiedzieć  o Karolu Scheiblerze. Urodził się on w 1820 roku w Niemczech. Jego ojciec był również fabrykantem. Nasz łódzki fabrykant zawodu uczył się w różnych krajach europejskich: Anglii, Francji, Belgi , a nawet w Szkocji. Były to kraje, które w tamtych czasach miały bardzo dobrze rozwinięty przemysł. Tak zostało to oczywiście do dnia dzisiejszego. 
      Do Królestwa Polskiego Karol Scheibler trafił w 1848 roku, ale nie do Łodzi, a do swojego wujka do Ozorkowa, gdzie zdobywał potrzebne mu doświadczenie w zawodzie. W 1852 roku wielki fabrykant założył w Łodzi swoją własną spółkę, która na początku importowała maszyny włókiennicze. W rozwoju jego działalności na pewno pomógł mu bogaty ożenek. Jego żoną w 1854 roku została  Anna Werner, której ojciec miał dużą fabrykę w Zgierzu.

                                                    Karol Scheibler
                                                                    Karol Scheibler


         Ważną datą w jego życiu było to, że w 1855 roku otworzył swoją pierwszą fabrykę. Była ona w pełni zmechanizowana, posiadała najnowocześniejszy sprzęt, jaki był wtedy dostępny. Co ciekawe, Karol Scheibler przewidział kryzys na rynku bawełny wynikający z Wojny Secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Zmagazynował tyle bawełny, że bez problemu przetrwał ten trudny czas dla gospodarek światowych. Karol Scheibler stworzył wielką potęgę. Jego fabryka była ogromna i imponująca.

                          Dawna fabryka Scheiblera (obecnie lofty mieszkalne) na ulicy Tymienieckiego